Co roku marzył mi się wózek na drewno kominkowe. W tym roku
spełniłam swoją zachciankę.
Zazwyczaj robię coś z drewna, a teraz dla odmiany
wykorzystałam rury stalowe. Największym argumentem przemawiającym za wyborem
rur jest ich możliwość skręcania i rozkręcania. Po sezonie grzewczym rozkręcę
stojak, spakuję go do kartonu i na strychu będzie czekał do jesieni.
Zacznę od rzeczy, która sprawiła mi największy problem. Te
niepozorne kółeczka ciężko znaleźć, występują pod różnymi nazwami: rozeta
stalowa, kołnierz gwintowany stalowy, kołnierz szyjkowy, kołnierz podłogowy,
kołnierz przypodłogowy gwintowany, floor flange, kryza i pewnie wiele innych. W
marketach budowlanych nie występują, trzeba szukać w Internecie. Tam z kolei
nie jest łatwo dostać je w dobrej cenie, na jedną sztukę trzeba przeznaczyć
około 40 zł. Na szczęście mój M przeszukał Internet i znalazł je bezpośrednio w
Odlewni żeliwa pod nazwą kryza w cenie 12,58 zł za szt. Jedynym problemem może
być dla kogoś brak otworów na śruby. Ale mając dobre wiertło (zwykłe do metalu
po jednej dziurze było do wyrzucenia) nie będzie problemu wywiercić je samemu.
Kryza jest żeliwna więc trzeba szukać wiertła z informacją „żeliwa”. Warto też
pamiętać o większym wiertle na powiększenie dziur tak by główka śruby nie
wystawała.
Wybrałam rury w rozmiarze ¾”. Jedno calowe byłyby za ciężkie,
a ½ cala nie wyglądałaby solidnie przy ciężkim drewnie.
Na początku zabrałam się za skręcanie stelaża. Łatwiej skręca
się rury, gdy są nasmarowane np. płynem do mycia naczyń.
Gdybyście też chcieli bawić się w skręcanie rur to pamiętajcie sprawdzić każdą sztukę w sklepie czy się da skręcić. Zaoszczędzicie sobie czas. Zauważyłam, że nie wszystkie rury mają równe gwinty.
Następnym etapem jest zbudowanie podstawy. Miałam resztki
desek, przycięłam je wyrzynarką na równą długość.
Od spodu listwy zostały skręcone na śruby, zrobiłam też boki i powstało coś na kształt skrzyneczki.
Chciałam, żeby nie był to zwykły stojak na drewno, ale
ruchomy wózek więc zakupiłam kółeczka. Każde kółko ma udźwig 50 kg, czyli
bezpiecznie mogę ładować drewno do 200 kg. Jedno z kółek ma hamulec, dlatego
drewniana podstawa nie ma tylnej ścianki.
Kółka są obrotowe, więc zamontowałam je w pewnej
odległości od ścianek, żeby nie blokowały się przy skręcaniu.
Jeszcze jedna ważna informacja: kółka są gumowe szare, gdyby
były czarne zostawiałyby ślady na podłodze.
Gotową i równą
podstawę wyszlifowałam. Następnie pomalowałam lakierobejcą Vidaron. Położyłam cienką warstwę by było widać słoje drzewa.
Tak wyglądają wiertła którymi zostały zrobione dziury w kryzach.
Teraz
mogłam już zabrać się za skręcanie stelaża z podstawą.
Słabo widać to na zdjęciach, ale udało mi się kupić szare
śruby do drewna, lepiej pasują do żeliwnej kryzy niż czarne.
Trochę szkoda mi drewnianej podstawy, dlatego w miejscu,
gdzie będę układać drewno przykleiłam przezroczystą folię.
Na żywo mój nowy wózek na drewno kominkowe wygląda dużo
lepiej :)
PS. Szkoda że nie robią żeliwnych rur gwintowanych, do wyboru
mamy czarne i ocynkowane.
Koszty:
Kółka obrotowe gumowe: 3 szt. x 15,90 zł = 47,70 zł
Kółko obrotowe gumowe z hamulcem: 1 szt. 19,90 zł
Rura stalowa czarna ¾” 1m: 4szt. x 19,97 zł = 79,88 zł
Rura stalowa czarna ¾” 50cm: 5 szt. x 13,97 zł = 69,85 zł
Rura stalowa czarna ¾” 10cm: 4 szt. x 5,17 zł = 20,68 zł
Mufa czarna ¾”: 4 szt. x 2,97 zł = 11,88 zł
Trójnik czarny ¾”: 2 szt. x 4,77 zł = 9,54 zł
Kryza ¾”: 4 szt. x 12,58 zł + przesyłka = 66,33 zł
Wkręty uniwersalne 2,74 zł
Wkręty do drewna szare 1,79 zł
Koszty razem: 330,26 zł
Część rzeczy już miałam jak np. lakierobejca czy deski na
podstawę wózka, dlatego gdyby ktoś chciał zrobić samemu taki wózeczek to trzeba
zarezerwować sobie więcej pieniążków.
Narzędzia:
Wyrzynarka, wkrętarka, wiertarka, szlifierka, pędzel.
Zapomniałam wspomnieć dlaczego tak bardzo chciałam taki wózek. Otóż przynosząc drewno z ogrodu muszę zmieniać buty na kapcie, kapcie na buty, itd. Dodatkowo drewno sypie się po drodze i za każdym razem muszę sprzątać ;) Teraz wózek stawiam przy drzwiach tarasowych, załaduję go drewnem bez zmieniania butów. A kiedy wózek jest pełny elegancko na kółkach przejeżdżam z nim przez salon w stronę kominka.
Zapomniałam wspomnieć dlaczego tak bardzo chciałam taki wózek. Otóż przynosząc drewno z ogrodu muszę zmieniać buty na kapcie, kapcie na buty, itd. Dodatkowo drewno sypie się po drodze i za każdym razem muszę sprzątać ;) Teraz wózek stawiam przy drzwiach tarasowych, załaduję go drewnem bez zmieniania butów. A kiedy wózek jest pełny elegancko na kółkach przejeżdżam z nim przez salon w stronę kominka.
Dajesz radę! Bardzo fajnie wygląda ten projekt, a na pewno w pełni też spełnia swoje zadanie. Może i sam się zainspiruje Twoją pracą.
OdpowiedzUsuńSolidna konstrukcja i estetyczne wykonanie. Super robota i fajna inspiracje na ciekawy dodatek do salonu. Myślę, że w wielu miejscach to się super sprawdzi.
OdpowiedzUsuń