W ostatnim poście pisałam o nieskutecznej walce z kretem
(http://kobietawakcji.blogspot.com/2016/08/mieszkam-na-polu.html). Tak jak wspominałam podjęłam decyzję o położeniu siatki na kreta.
Z racji, że nasz ogród nie należy do najmniejszych, nie
kładłam siatki przy zakładaniu ogrodu ze względu na wysoki koszt tej
inwestycji. Z perspektywy czasu mogę powiedzieć tylko jedno: człowiek uczy się
na błędach całe życie.
Koszt siatki w markecie budowlanym to od 1,73zł za m2. Przy
zakupie 50m2 koszt wynosi 86,50zł. Ta siatka nie jest za mocna, dlatego lepiej
udać się do sklepu ogrodniczego i tam zakupić mocniejszą, ale trochę droższą.
Jeden z sąsiadów zakupił siatkę na kreta na allegro, musiał ją jednak zwrócić,
bo dało się ją porwać ręcznie. Czyli kret też by sobie z nią poradził.
Ja z kolei któregoś dnia przeglądając Internet pod kontem
parametrów takiej siatki dostrzegłam informację o tym, że można ją
zastąpić siatką elewacyjną, dociepleniową. Jest nawet mocniejsza. Zamiast
czytać dalej pobiegłam na strych w poszukiwaniu resztek z czasów budowy. Znalazłam 1,5
opakowania, czyli 50 i 25m2. Siostrze została jedna rolka. Razem uzbierałam
125m2. :)
W pierwszą wolną sobotę ruszyłam do ogrodu z planem
przekopać trawę, wytrzepać piasek, starą trawę wywieźć na drogę i połatać
nią dziury.
Gdyby ktoś zastanawiał się jak głęboko kłaść siatkę to
powiem tak. Jeśli będzie za głęboko to kret może przejść nad siatką i dalej ryć
(jednym sąsiadom firma położyła siatkę na głębokości 20cm i kret dalej u nich grasuje).
Natomiast za płytko też lepiej nie kłaść jeżeli mamy w planie używać takich sprzętów
jak np. wertykulator bo można nim po prostu pociąć siatkę. Ja położyłam swoją na max
10cm. Specjaliści radzą układać od 5 do 10cm pod ziemią.
Siatkę trzeba
układać na zakładkę około 10cm. Trzeba też dobrze zabezpieczyć wszystkie możliwe
nacięcia np. na plotki, sadzonki itp.
Gdy mój tata dowiedział się, jaką zafundowałam sobie
siłownie na lato pospieszył mi z pomocą. Zaczął wywozić na taczce starą trawę.
Dzięki pomocy w kilka sobót zrobiliśmy 2/3 ogrodu.
Do aranżacji ogrodu wykorzystałam stare cegły i
oddzieliłam nimi moje sadzonki od trawy.
Przy okazji sprawdziłam jeszcze jedną metodę zaciągniętą z
wszechwiedzącego Internetu. Podobno chwasty nie przechodzą przez mokrą gazetę.
Po dwóch miesiącach mogę to potwierdzić. Gazety i kartony położyłam na całej
długości przy sadzonkach. Wszystko przysypałam piaskiem i faktycznie widzę różnicę. Oczywiście w 100% nie da się chwastów wykluczyć zwłaszcza mają za płotem pole pełne perzu (chwast). Porównując gazetę i karton to ja polecam karton.
Ogród zaczęłam w maju, a skończyliśmy w połowie lipca. Przez ten czas po weekendach wracałam do pracy z piękną opalenizną i ogromnymi zakwasami. Większość osób myślała że wyleguję się na słońcu całymi dniami, prawie nikt nie zdawał sobie sprawy jak ciężko pracuję, oczywiście na własne życzenie. Pozdrawiam wszystkich, którzy odradzali mi opalanie się :)
Trawę sadziłam etapami czyli tak jak przekopywaliśmy, czekam jeszcze aż się zagęści. Efekt
końcowy.
Może niektórzy głowią się, dlaczego nie wynajęłam koparki.
Początkowo, dlatego że nie wpuściłabym koparki pomiędzy moje sadzonki (mam
malino-jeżynę, borówką amerykańską i winogrona). A potem stwierdziłam, że to
świetna darmowa siłownia. :)
Podsumowując
cel został osiągnięty. Od 3 miesięcy nie mam u siebie kopców kreta. A wiem, że
kret w tym sezonie już ruszył ze swoimi pracami ziemnymi. Widzę to po
ogrodach sąsiadów.
Koszty:
Musiałam dokupić jeszcze trzy rolki siatki elewacyjnej. Udało mi się
trafić na promocję i za jedną zapłaciłam 75zł/50m2
Trawa 100zł za opakowanie 4 kg
Narzędzia:
Nożyczki do cięcia siatki, widły, łopaty, taczka.
PS. Pisałam ostatnio że lis zabrał mi laczka z tarasu. O tym, że to lis wiem od szwagra (za ścianą mieszka siostra z rodziną) parę razy próbował zrobić mu zdjęcia, ale nie wyszły. Siostra natomiast z lornetką z balkonu rozglądała się za swoimi butami. I o dziwo znalazła na polu.
Bardzo fajnie zostało to napisane.
OdpowiedzUsuń